środa, 17 kwietnia 2013

Artystka wędrowna Monika Szwaja

 Tytuł : Artystka wędrowna
Autor: Monika Szwaja
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 2005
liczba stron: 309

Lubię Szwaję i sięgnęłam po kolejną pozycję z jej tekstów. Nie rozczarowała mnie rewelacyjna lekkość pióra, ale też całokształt nie rzucił specjalnie na kolana. Fabuła przewidywalna, bohaterowie barwni, formuła poprawna
Ot, pospolity przykład mało ambitnej literatury kobiecej, tzw. odmóżdżacz :) Zamiast standardowej formy dialogu autorka wprowadziła formę wymiany e-maili pomiędzy bohaterami, co zbytnio mi nie odpowiada. Niestety historia momentami wydaje się być takim "pitu pitu" o niczym, nie doszukałam się ani jednego zaskakującego momentu, co nie znaczy, że była nudna. Po prostu przyjemna w czytaniu, trzymająca emocje czytelnika na jednym poziomie. Wiązałam pewne nadzieje z zakończeniem, ale niestety okazało się tak banalne, że nawet nie brałam takowego pod uwagę...
Taka do poczytania jak nie ma nic lepszego pod ręką.

 „Czy można zaprzyjaźnić się na polecenie? No właśnie! Polecenie takie, nieomal rozkaz, otrzymuje nasza stara znajoma, Wiktoria, której w "Zapiskach stanu poważnego" udało się urodzić synka, a w "Romansie na receptę" - szczęśliwie wyjść za mąż. W jej życie wkracza energicznie Adela, śpiewaczka operowa, "sopran wędrowny" (z braku stałego etatu). Piękna, utalentowana, pełna życia i temperamentu... na dodatek w konflikcie z własnym mężem, który coraz gorzej znosi jej ciągłe nieobecności i brak trzydaniowych obiadków domowych. A tymczasem Wika dla swojego męża ma coraz mniej czasu, bowiem wróciła do swojej pierwszej miłości - pracy dziennikarki telewizyjnej. No i jak tu w tych warunkach zapewnić Czytelnikom tzw. "szczęśliwy happy end"? Nie jest łatwo, nie jest łatwo!...

1 komentarz:

  1. Nic nie czytałam jeszcze tej autorki może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń